Od dawna fotografuję koszykówkę używając Canona 100 milimetrów ze światłem 2.0. Znacznie lepiej odcina zawodników od tła niż Canon 70-200 milimetrów ze światłem 2.8 przy tej samej ogniskowej.
Ma jednak swoje wady – aberracja chromatyczna jest spora, ostrość też pozostawia wiele do życzenia, a mimo wszystko jakoś bardziej podoba mi się obrazek z niego niż z 70-200.
Inną wadą jest to, że przy 100 milimetrach ogniskowej poziomy kadr wychodzi dosyć ciasny. Szczególnie jeżeli siedzi się blisko kosza. Często utnie się komuś coś czego ucinać się nie powinno. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie zbyt szerokich kadrów – na przykład z 50 milimetrów. Tak więc jestem niewolnikiem “setki”.
Bardzo lubię trenerów, którzy szaleją na meczach. To jest gwarancja, że zawsze coś przyzwoitego się złapie. Moim zdaniem Urlep to jeden z lepiej gestykulujących i wkurzających się w lidze. Do tego lubię fotografować twarze nieco zmęczone życiem – jakkolwiek to może dziwnie brzmi.
Wypacynkowane, gładkie jak dupa niemowlaka klony wychodzą na zdjęciach niczym woskowi bohaterowie Mody Na Sukces. Prawdziwi ludzie są po prostu znacznie ciekawsi. Dlatego Urlepa jest tu sporo…